Album prywatny – Kuba – dwa oblicza raju
Nie każdą podróżą „potrzebuję” podzielić publicznie… bowiem zdaję sobie sprawę, że każdy z nas zwiedza wybrane zakątki świata i przywozi swój album pięknych zdjęć i wiele cudownych wspomnień. Jednak tak zadziwiającego i kontrastowego kraju jak Kuba jeszcze nie poznałam…. a wiedząc, że wiele osób jest mocno uprzedzona do podróży na tę wyspę – „bo komuna” chciałabym pokazać prawdziwe oblicze przepięknej tropikalnej i gorącej Kuby z sztywnym i skrajnie komunistycznym systemem w roli głównej.
Nie będę zanudzać opowieściami, dla zainteresowanych Internety są szerokie- sporo wiadomości na pewno odnajdziecie. Moim celem jest pokazanie Kuby za pomocą obrazów….. są jednak takie zdjęcia, których nie sposób zrozumieć i odczytać poprawie bez komentarza.
Zostawiam kilka krótkich ciekawostek, by choć po trochu przybliżyć Wam ten kraj i dopełnić to co widać na zdjęciach.
– Na Kubie spędziłam 15 dni w porze zimowej- suchej, przejechałam 3200km, zaglądając w centra dużych miast: zaczynając od stolicy Hawany, kolejno Vinales, Cienfuegos,Trynidad – miasto, w którym zatrzymał się czas i blisko 500lat architektonicznie niewiele się zmieniło, Santiago de Cuba, daleki wschód gdzie prowadzi szutrowa wyboista droga – Baracoa (miasto Kolumba) oraz Varadero – miasto turystów, sztuczny twór rządowy mający na celu przyciągnąć zagranicznych gości i wyssać z nich kasę:P. Poniżej zostawiam widoczną trasę podróży.
– Na Kubę polecam lecieć z euraczakami w nominałach nie większych niż 20 euro. Nie opłaca się wymieniać pieniędzy ani w kantorze polskim ani kubańskim. Kantor za 1 eurasa na chwilę obecna wypłaci Ci 27 peso, za to spragniony eurasków Kubańczyk (w „pewexach” można płacić tylko w Euro) na ulicy da wam 100 peso za 1 euro. Wymiana pieniędzy na ulicy jest kusząca, ale nielegalna 🙂
– Przeciętna miesięczna pensja Kubańczyka to 2500 peso, warto o tym pamiętać gdy będziecie sie przyglądać sklepowemu regałowi z butami i klapkami.
– Będąc przy pieniądzach i wymianie warto na Kabie posiadać i euro i peso. Posiadając wymienione na ulicy peso w restauracjach w których jest coś do jedzenia za obiad z drinkiem możecie zapłacić 250 peso co daje 2,5euro (tanioszka). Jeśli jednak nie będziecie posiadać peso a jedynie euro – ten sam obiad będzie Was kosztował już 10 euro! (płać i płacz!)
– Będąc przy restauracjach – tak, bywa i to bardzo często, że w restautacji nie ma nic do jedzenia. Ale zawsze jest rum, czasem nawet wody nie ma.
– W przydrożnych barach bardzo często można dostać dobrą lokalną kawę ale bez mleka, na Kubie mleko, mięso, cola jak i wiele innych podstawowych dla nas produktów to produkty luksusowe, dostępne tylko w najlepszych hotelach rządowych..
– Ilość gwiazdek hotelowych może Cie Europejczyku zaskoczyć 🙂 Nawet w 5 gwiazdowym hotelu może być grzyb na ścianie, brakować ciepłej wody lub drzwi do ubikacji. Nie zdziw się na widok niezabezpieczonych wyrwanych kabli, nigdy nie mytych okien! pamiętaj, by lepiej nie używać nigdy nie serwisowanej klimatyzacji! Za to w barze rumu dostatek!
– Od 60 lat na Kubie ciąży embargo- co jest główną przyczyną ich ciężkiej sytuacji gospodarczej. Tutaj zainteresowanych tym tematem odsyłam do zgłębienia historycznych wydarzeń.
– Na kubańskiej wyspie nie ma Amerykanów – obowiązuje całkowity zakaz odwiedzin – tutaj również odsyłam do szerszej lektury.
– Na Kubie własność do nieruchomości/samochodu czy innej inwestycji może mieć tylko Kubańczyk. Ani ja ani Ty nie możesz kupić mieszkania, które w Hawanie – stolicy może kosztować po przeliczeniu około 50 tys zł.
– Kubańczycy mają żywność reglamentowaną. System kartkowy obowiązuje na Kubie od 1962 roku. Został wprowadzony trzy lata po objęciu władzy przez Fidela Castro i utrzymany jest do dziś. Na kartki sprzedawane są podstawowe produkty, takie jak mięso czy olej. Dla przykładu racja miesięczna na osobę: 6 jaj, 3kg ryżu, 250 mięsa sojowego lub kurczaka, 125 gram kawy. Mleko proszkowane tylko dla dzieci do 6 roku życia.
– Gdy żywność reglamentowana się skończy Kubańczycy kupują jedzenie na czarnym rynku, 30 jaj kosztuje 600 peso, przypomnę – standardowa pensja Kubańczyka to 2500peso.
– Naprawdę trudno zrozumieć takie trudności żywnościowe na Kubie- zwierząt ogrom, w tym hodowlanych, na około morze karaibskie i ocean Atlantycki pełny ryb, owoców mnóstwo!
– Krowa czy koza kubańskiego farmera nie jest Kubańczyka, lecz rządu, za zabicie krowy bez zgody rządu farmer idzie na długie wakacje do paki (15-20 lat). Co innego jeśli rząd wydaje taką zgodę, wtedy 90% krowy idzie do rządu i 10 do farmera. Podobne proporcje obowiązują w innych dziedzinach gospodarki- czyli tytoń, trzcina cukrowa, kawa itp
– Toalety miejskie zazwyczaj nie posiadają deski, ani papieru, a spłuczka stoi na zewnątrz z wiaderkiem wody i czeka aż wyjdziesz, po czym robi swoje :))) – Aby było miło na umywalkach znajdziesz sztuczne kwiaty, najczęściej w kranie wody brak 🙂
– Covid, szczepienia, maseczki: Osobiście Kubańczycy, z którymi rozmawiałam nie znali nikogo chorego na covid, ale telewizja nie oszczędzała tego tematu… czyli jak w Polsce;) Każdy Kubańczyk od 2 roku życia jest zaszczepiony ich preparatami:Abdala i Soberana. Kubańczycy praktycznie cały dzień zamaskowani, często noszą podwójne maseczki praktycznie wszędzie, nawet w własnym domu. Za brak maseczki są surowo karani najpierw mandatem w wysokości ich pełnej pensji, kolejno więzieniem- półroczna odsiadka. Turyści nie muszą mieć maseczek :))))), przynajmniej w praktyce nikt turysty nie upomina, nawet policja, no chyba że odwiedza grób Fidela lub Che Guevary. Ale tam to nawet oddychać głośniej nie wolno. Wyczułam fanatyczny kult jednostki.
– W kubańskich aptekach podobnie jak w sklepach zazwyczaj są regały i farmaceuta/sprzedawca, najczęściej wszystkie choroby tego świata trzeba wyleczyć herbatą z cytryną
-Cmentarze są zadbane, bogate w kapliczki i rzeźby wykonane z białego kamienia, każdy zmarły Kubańczyk leżakuje na cmentarzu tylko 3 lata, po tym czasie grób jest przekopany, gotowy na nowego lokatora.
-Kuba mimo biedy i reżimu jest bardzo kolorowa, nawet walące się mury często mają soczysty kolor, nie można nie zauważyć amerykańskich landrynkowych samochodów, które tworzą niezwykły klimat uliczny. Tutaj wspomnę również o polskim „maluszku”- na Kubie jest ich wiele i cieszą się dużym powodzeniem wśród mieszkańców!
– Jadąc na Kubę zabierzcie ze sobą długopisy- dużo długopisów i kredek – będą Was wszędzie o nie prosić- bo dzieci nie mają czym w szkole pisać. Podobnie warto zabrać nadmiar szamponów, mydła, pasty do zębów i innych środków czystości- to także produkt luksusowy – za taki dar Ci ludzie kłaniają się z wdzięcznością po kostki!
– Zapamiętana przeze mnie kuchnia regionalna- ciemny ryż z fasolą i krewetki – nic za czym miałabym tęsknić.
No to lecimy, zaczynając od tej piękniejszej strony – tropikalnej flory i fauny, długich piaszczystych plaż, turkusowych wód, przepięknych gór i tej niezmienionej przez człowieka dzikości…..
Wyjątkowo pyszna lokalna przekąska zwana cucurucho: kokos, miód, ananas i tylko Kubańczycy wiedzą co tam jeszcze dokładają:) Całość owinięta w liście palm królewskich!:)
Życie na przedmieściach i w mieście! Zaczynamy od budynku ministerstwa finansów, czyli na bogato! :)))
Będzie sporo sklepów, szkoła, przedszkola, wystawy sklepowe, zakład fryzjerski, kosmetyczka, zegarmistrz…. i wiele innych – bądźcie uważni 🙂 Tu życie miejskie ma inny wymiar!
Cmentarze – ciekawe miejsce pełne artyzmu i legend!
Hotele – tutaj przepaść między tym co zobaczymy na zewnątrz a w swoim pokoju jest kolosalna! Ze względu na cudowną wilgotność powietrza Kubańczycy nie radzą sobie kompletnie z grzybem wiec bądźcie przygotowani! Wszystkie odwiedzone miejsca- 7 hoteli 4 i 5 gwiazdowych zobaczycie poniżej …. chodzących po ścianie mrówek i robali pod pościelą już sobie podarowałam…..
ps. talerz z ryżem i mięsem to wyznaczona porcja kolacyjna w hotelu, dokładki brak! talerz z groszkiem i pekińską kapustą – przystawka 🙂
Varadero to rozrywkowa stolica Kuby, największy kurort wypoczynkowy na wyspie, często mówi się o nim Perła Karaibów. Vardero to miasto hoteli (tu standard zbliżony jest do Europejskiego), dyskotek i restauracji. W centrum znajduje się kilka sporych bazarów z pamiątkami 2 lub 3 krotnie droższymi niż w pozostałej części wyspy. Kto tylko przyjechał na wypoczynek do Varadero w ogole nie poznał klimatu Kuby, musi powtórzyć wycieczkę! 🙂
Materiał wykonany telefonem. Koniec 🙂
Oferta przedszkolna / szkolna
Drodzy ... Read more
Komentarze zostały wyłączone